zgadzam się, to czekania i nadzieja nas zabija! ale niektore sparwy sa z gory przegrane, tylko człowiek nie potrafi sie z tym pogodzic! ja trwam w martwym punkcie nadal...
Ja robiłem sobie 2 lata nadziei przy której była walka...Gdybym się znalazł w martwym punkcie i zastanowił dłużej nad tym....może wszystko potoczyło by się inaczej...Życie to też gra...i trzeba umieć ja dobrze rozegrać... :)