Lenistwo jest przypadłością ludzi inteligentnych i zwykle są to wielkości wprost proporcjonalne. ;) COŚ pozwala myśleć nam, że jest to jakaś wartość materialna, a co jeśli prezent jest niematerialny? Poczęcie sugeruje początek, moment zaistnienia. Bycie wcześniejsze burzy ten porządek, bo albo nas wcześniej nie było, albo... to nie był moment poczęcia. :P Bezczelnie obaliłem Twoje herezje. :D Trzeci klucz jest prowokacją. A jeśli nauka twierdzi, że najpierw jesteśmy wszyscy tworzeni, jako dziewczynki i z czasem ... rosną nam... wąsy? :P Istnieją dowody na zaburzenia tego procesu, pod wpływem zanieczyszczeń chemicznych - rodzą się same dziewczynki... ;) Może wszyscy jesteśmy tacy sami, tylko kobietom dopiero na starość zmienia się głos i zaczyna rosnąć niechciany zarost? :P Może to kobieta była człowiekiem, ale się strasznie nudziła w raju, więc Bóg stworzyła dla niej... mężczyznę. :D No to się mogę spodziewać teraz... ekskomuniki. :D
Tę banalną myśl można rozwinąć i napisać coś dłuższego, ale nicola jest w tej materii bardzo leniwa! :) Słowa klucze: "COŚ" i "a może jeszcze wcześniej". COŚ, to nie np. talent(każdy z jakimś się rodzi) Zatem, czym jest owe COŚ? Do rozważenia. I drugi klucz: może byliśmy już, nim zostaliśmy poczęci. Ależ herezje... :) To jeszcze hojnie dorzucę trzeci klucz: czy aby na pewno Bóg stworzył tylko dwoje ludzi? Albo inaczej:człowieka i...kobietę? :)
Eufemio, dzięki za sensowny, merytoryczny komentarz. Dzięki szczególne, nie dlatego, że poparłaś ten tekst, ale dlatego że w tym co napisałaś widzę Twoje wewnętrzne piękno. A to chyba jedyne, co mi imponuje na tym ziemskim padole. Zatem imponujesz mi..., bardzo imponujesz. Dziękuję, że Jesteś.
Nicola, mógłbym się z Tobą droczyć drążąc problem, np. co uważasz za moment poczęcia i dlaczego akurat wtedy, ale ograniczę się tylko do zwięzłego nakreślenia znaczenia słowa "upór" ;) To apodyktyczny, zatwardziały, zaślepiony, zadziorny fanatyzm, bezkrytycznie oparty na niefrasobliwości innych, upartych ludzi. :P Mam nadzieję, że poszło Ci w pięty, a jak nie, to jeszcze napuszczę na Ciebie Fafika. :) Tekst nie jest zły, dostałaś fisha ode mua, ale nie byłbym smokiem, gdybym Ci nie podokuczał. Miłego wieczoru. :))
bardzo popieram Twoją myśl, Nicola. Nie rodzimy się tylko po to, by stać się równi zwierzętom lub by dołożyć temu światu trosk - rodzimy się wyposażeni w dar kreowania, przemieniania, dotykania ludzkich serc i gdy posłuchamy dobrze naszego serca, dowiemy się, w jakie pragnienie i zdolności zostało wyposażone, aby móc pozostawić świat choć troszkę lepszym miejscem. To piękne, ze wspominasz o Bogu, a jeśli komuś się to nie podoba, to widocznie ma problem z zaakceptowaniem powołania do bycia dobrym człowiekiem... zresztą większość filozofii poparłaby Twoje zdanie, więc myśl jak dla mnie jest uniwersalna i ponadczasowa. Pozdrawiam