Zgadza się, ale właśnie ludzie tacy idąc pod prąd, idąc w stronę przed którą prawie wszyscy uciekają stają się szaleńcami, są odchyłką od normy. Ten szaleniec jest popularnym terminem w tym kontekście zresztą, ale nie oznacza on tutaj kogoś kto np. wysadza się w centrum miasta. To ktoś taki jak np. Św. Franciszek, który gotowy jest wejść w ogień.