Zaufanie, pomoc- tak tak, ładnie to na papierze wygląda. Tylko jest problem w tym, że żeby być pewnym praktycznie każdego, trza by go stale trzymać za rękę, psiamać.
Więc niech mi teraz nikt nie pieprzy o zaufaniu, bo pokażę mu, że błędnie ufał własnej umiejętności obrony przed glanami.
Dominiku, nie śmiem oceniać nikogo, bo sama niewielem warta, ale szanuję życie. Szacunkiem tym nadaję mu wartość. Kiedy nie ma się do życia szacunku, samemu sobie się go odbiera.