Przeczytałam Psalm i komentarz też... (Jeszcze tak sobie pomyślałam...) Bóg jest miłością i kocha tak jak żaden inny człowiek...
Myślę, że lęk przed relacją z Panem Bogiem, to moż być myślenie o miłości zniewalającej "toksycznej" (nie wiem jak to powiedzieć...) A przecież - to "sprawki" ludzkie (nie Boże...)
Pan Bóg - przecież nie chce nikogo zagłaskać, a tym bardziej odebrać nam wolności...
Wiem, że nie powinnam wchodzić w Jego rolę, (chyba tego nie robię? ) Hmm...
Możesz się podzielić jak "widzi" ten Ps 82; 6 Twoje serce? (nie komentarze) Pozdrowienia
Pan Jezus używa tego fragmentu z Psalmu w sporze z faryzeuszami dwa razy... W obu przypadkach chodzi właśnie o toksyczne "rozumienie" prawa Bożego. I o zasądzanie, bez zrozumienia, wyroków na podstawie przepisów. Wypaczanie pierwotnego znaczenia/sensu zamysłu Bożego dla osobistych korzyści (z zazdrości/ze strachu przed utratą autorytetu)... Skażenie grzechem pierworodnym to przede wszystkim lęk przed miłością i jej praktycznym wymiarem - miłosierdziem. To patologiczne (egocentryczne) podejście do wolności, której raz danej Bóg nie może nam odebrać. Korzystanie z niej jako narzędzia [...]