(z Tobą - moje rozważania) Kiedy mówisz "Pokój wam!"...
Teraz zupełnie inaczej to czytam, widzę... Kiedy mówisz "Pokój wam!", to gdzieś tam głęboko... Chodzi mi o to, że nie odbieram tego tylko w kategorii spokoju... "Pokój wam!"...To odrzucenie zła, (czasami takiego "błahego") tego, o którym doskonale wiem, że mnie "burzy", odwraca od Ciebie, odciąga od wewnętrznej harmonii, która z Tobą jest możliwa... Ty dajesz pokój, który nie spełnia zachcianek i pragnień nieuporządkowanych, Ty dajesz pokój, który nie skupia się na "ja"
Wciąż jestem w "szkole"... Nie chcę opuszczać tych cennych lekcji, chociaż mnie dobrze znasz, jestem leniwym człowiekiem... Mimo to chcę się uczyć od Ciebie...
Może to czas, by na razie przestać pisać...I skupić się na słuchaniu... Może to czas... Jak będziesz chciał? (...)
Pokój serca... dawany za darmo, ale też łatwy do utracenia... poszukiwany, ale nie osiągalny dla świata, a źródło ma tylko jedno: żywy, prawdziwy Bóg, Jezus!