(z Tobą - moje rozważania) "Jeżeli mówimy, że mamy z Nim współuczestnictwo, a chodzimy w ciemności, kłamiemy i nie postępujemy zgodnie z prawdą"
Czy to jednak nie za mocne słowa? Wiesz przecież, jak różne są sytuacje, zdarzenia, niektóre bardzo trudne... (Myślę, że nie o takiej ciemności tu mowa?)
A jednak, może ktoś poczuć się dotknięty, no wiesz - nazwany kłamcą...
(Uśmiechasz się...) No cóż, tak już mam...Niby "gdzieś tam" w środku, wiem o co Ci chodzi...(bo przecież zawsze chodzi Ci o dobro dla człowieka)
Odpuszczam więc wszelkie usprawiedliwienia, przecież Ty dajesz nam "dzisiaj" siebie... (nowe życie, kruszynę, niewinność) Boże Narodzenie... ... Przyjmuję, przyjmuję, przyjmuję :)