(z Tobą - moje rozważania) "Gdy ujrzycie chmurę podnoszącą się na zachodzie, zaraz mówicie: „Deszcz idzie”. I tak się dzieje. A gdy wiatr wieje z południa, powiadacie: „Będzie upał”. I bywa. Obłudnicy, umiecie rozpoznawać wygląd ziemi i nieba, a jakże chwili obecnej nie rozpoznajecie? I dlaczego sami z siebie nie rozróżniacie tego, co jest słuszne?"
Herbata z miodem i cytryną... Słodko - kwaśne...Takie jest dzisiaj słowo Twoje Panie Jezu...
Dostrzec słodycz, tam gdzie pada słowo "Obłudnicy"... To (ja) sobie tak tłumaczę, że w miłości (życiu) czasem trzeba ostro "coś" zaznaczyć, w przeciwnym razie - człowiek będzie wciąż trzymał się "swojej prawdy"... Mówię tu przede wszystkim do siebie...Tak - bywam obłudnikiem, bo dobrze wiem, kiedy źle myślę i czynię... Znam(y) się na wszystkim, szczególnie, gdy nie o mnie(nas) chodzi...(Tak wiem...no właśnie ;) )
Myślę, że nie o to chodzi...Nie chcesz żebyśmy się wciąż oskarżali, robili z siebie życiowe ofiary...Taką mam tylko intuicję (popraw mnie, jeśli się mylę...) Myślę, że chcesz powiedzieć: po prostu pomyśl, zanim "cokolwiek" zaczniesz...Czy nie widzisz, co sobie robisz? Co innym czynisz?
Mądrość jest dla każdego... Mądrość - to prostota życia uczciwego... (Tak sobie dzisiejsze (ostre) słowo tłumaczę...)
Panie Jezu, pomożesz mi(nam) prawda? Pomożesz mi(nam) w mądrości wzrastać...