Na własnej skórze najtrudniej dostrzec tego pasożyta... Dobrze mieć kogoś kto zwróci na to uwagę. I na inne rzeczy których sami w sobie dostrzec nie potrafimy
Na szczęście nie jestem człowiekiem rozumnym i nie muszę się trzymać środka 🙂 Samoobserwacja zawsze będzie błędna jeśli ktoś choruje na przypadłość o której mowa. Z prostego powodu. Skoro tak robi to znaczy że nie widzi. I potrzebuje pomocy. Kluczowy jest drugi człowiek który widzi i potrafi o tym z klasą zakomunikować.
Chyba źle się wyraziłam, na własnej skórze... tzn mam w swoim otoczeniu taką osobę, która żarliwie ostrzega przed innymi, wszystkich wkoło. Niby z dobrego serca, a niezłe klocki z tego wyszły... ja jestem odporna na manipulantów 😉
silver... Przede wszystkim o sobie... Jeśli się dobrze przyjrzeć, to ciągle demonstrujemy to kim sami jesteśmy, albo jak byśmy chcieli żeby nas ludzie odbierali. Są oczywiście i tacy których można nazwać aniołami bo są wolni od tych pokus... ale oni głównie milczą i tylko patrzą w ten specyficzny sposób zrozumienia pomieszanego ze smutkiem