I zmienił jej sens? ;) Chodziło mi o to, że człowiekowi brak, a tak... zwalamy na jakieś bezwartościowe życie. ;) Nie chciałem nikogo usprawiedliwiać, każdy zdaje sobie sprawę, co będzie, jeśli pozbędzie się niektórych granic, a innych - dowie się kiedyś, albo umrze w niewiedzy. :) Tak, tak też mogłoby być, ale wybacz, pozostawię bez zmian, mimo mizernego zainteresowania tym tekstem. Miłego popołudnia. :))
Onejka Oczywiście, że dyskusyjne, liczę na dyskusję... są jakieś szanse? :) Chodzi o wszelkie granice, jeśli nie istnieją, to nie mogą chronić żadnych wartości, nie ma też potrzeby pokonywania granic w imię jakichkolwiek wartości. Granice są potrzebne, by można było mówić o jakiejkolwiek moralności i wartościach. Pozdrawiam. :))
Kati, tak, sami tworzymy granice, sobie i innym. Co do wartości, to ich ochrona może być nieskuteczna, albo pozorna, ale same wartości mają rację bytu. Dobranoc. :))