toteż Ciebie też rozumiem Mery ;) ja sama jestem otoczona ludźmi, z którymi czuję się bardzo dobrze i rzadko samotnie ale z myślą Martyny też się zgodzę bo przychodzą takie momenty, w których chociaż ktoś chciałby mi pomóc to nie może... są sytuacje, z którymi jeżeli nie poradzimy sobie sami to pozostaną one nierozwiązane...
a ja będę bronić ;p ja nie odczuwam ogółu... przecież są sytuacje, z którymi zostajemy tylko my sami... są to na przykład jakieś 'wewnętrzne spory', w których jesteśmy sami i z którymi sami musimy sobie poradzić.