Wszyscy jesteśmy tylko ludźmi ograniczonymi do określonego postrzegania a co za tym idzie określonej refleksji i interpretacji faktów. Zależne są od naszej bieżącej konstrukcji i m. in. no cóż, wieku , a więc i doświadczenia a także płci, kultury w jakiej przyszło nam się rozwijać, itd. Jesteśmy naprawdę złożonymi zwierzętami a piszę tak dlatego, że nie pokonaliśmy nadal i borykamy się często z naszą czysto zwierzęcą naturą, w której faktycznie etyka często stanowi entą wartość i fe facto nie musi mieć wiele wspólnego z podejmowanymi przez nas decyzjami. Ponieważ zaś funkcjonujemy w większym lub mniejszym stopniu jak zwierzęta - tzn. kierując się przeróżnymi instynktami uważam, że jesteśmy zdolni do wszystkiego i dlatego dziwi mnie dziwienie się. Nie rozumiemy, lecz wydaje nam się że tak i przeważnie to nam wystarcza, niestety najczęściej musi. Dlatego jesteśmy skazani aby wierzyć i jednocześnie wierzymy, że to w co wierzymy jest faktem przypisując wierze przymiot "nienamacalności", podczas gdy wszystko co "wiemy" a więc i "rozumiemy" jest produktem naszych własnych mózgów, kierowanych przez ok 5 zmysłów niczym koń przez system końskiej uprzęży z wędzidłem.
Autor