A mnie się skojarzyło z tą ruską bajką Wilk i Zając... gdzie czarny charakter jest równie lubiany co i postać pozytywna a bez siebie nie mogli by istnieć :) Chyba zdziecinniałem... ale to co :)
To właściwie taki żart słowny, który wyskoczył mi podczas rozmowy z synkami;) Tym bardziej cieszę się, że taka zwykła myśl spotkała się z Waszym uznaniem. Pozdrawiam Wszystkich cieplutko w to, zimne u mnie, popołudnie;)