Nie wiem?Tego nikt nie wie...Nie interesują mnie tego typu ludzie,nie są godni moich rozważań,bo to byłaby dla mnie strata czasu...Jednak wiem z różnych źródeł,że człowiek w obliczu śmierci robi się potulny jak baranek...nawet gdy udaje kozaka trzęsą mu się ręce i język ciała mówi o nim,że tak naprawdę jego serce jest mięciutkie jak gąbka... Oczywiście są jakieś skrajności,ludzie którzy nie zdają sobie sprawy o nadchodzącej śmierci,bo np są chorzy umysłowo,albo pozostają w stanie śpiączki...Ale ja nie takich miałem na myśli...