Często z musu, braku możliwości wyboru, "otaczamy" się ludźmi, przy których zamiast rozkwitać, karleje nasze "ja". Uświadomienie sobie tego, czasem późno, pozostawia rysę, trudną do zatarcia. Dobrze piszesz Alu. Warto otaczać się ludźmi, przy których jest nam dobrze, czujemy wewnętrzny spokój. Od toksycznych uciekajmy. Od tych, przy których opadamy z sił, choćby byli obecni tylko gestem :-)
Od lat pokutuje powiedzenie, że trzeba pokochać siebie, by kochać innych. Jest dokładnie odwrotnie. Zaczynając od końca można stanąć w miejscu i wypełniony po brzegi miłością do siebie, nie zechcemy się już dzielić...