chodziło raczej o równowagę. wszędzie ją spotykamy, nawet w szczęściu. to tak jakby ciągnąć za sznur, im mocniej ciągniemy tym mocniej upadamy kiedy się rozerwie. ma to być raczej ostrzeżenie typu "the higher they fly, the harder they fall".
A ja się nie ograniczam.. Biorę szczęście pełnymi garściami, a nawet i więcej.. Bo mam na uwadze, że wszystko kiedyś się skończy.. I niech moje okruchy szczęścia wędrują od człowieka do człowieka.. Hmm, coś ze wszechświata jest w szczęściu..