Père-Lachaise bywa piękny jesienią :D

Nie mogłem czekać do jesieni, widziałem w czerwcu, też robił wrażenie. :) Nie udało mi się odnaleźć wszystkich "znanych" ludzi tam pochowanych, ale i tak było warto w upalny dzień pospacerować alejkami. :)

Ja muszę się przyznać, że wbrew ilości i piękności rzeźb, nie lubię tam łazić. Nieloty chyba poprostu źle się czują pośród epitafiów. To moja wielka słabość.
Dobrze, że nadrobiłeś to swoją obecnością :))

Każda miłość jest dobra, jeśli jest jej czas.

Taaak, wymaga tego naród i wrażenia o nim :)

A z tym "przepiekny" bym nie przesadzała :P

Nie miewamy skłonności do przesady :))
Bywam natomiast zaskoczony, że polscy goście ściągają buty, albo gdy ser jada się na kanapce. Jak tak można? :D

Wiesz, niektórzy Polacy potrafią też wino pić duszkiem prosto z butelki,
ale niektóre zwyczaje stają się mniej dziwne dopiero wtedy, gdy zrozumie się, jak żyło się pod "opieką" wielkiego brata ze wschodu. ;)

Właśnie to jest piękne i to nas ciągnie do innych krajów, różnie obyczaje, różne normy i przyzwyczajenia :)