W krajach rządzonych przez kobiety... niestety także. Myślę, że to poszanowanie dla drugiego człowieka, bez względu na płeć, status majątkowy, religię, zwyczaje, kolor skóry itp. pozwala ludziom na względną stabilizację. Ale i tak, co pewien czas pojawiają się nawiedzeni wodzowie... Dobrego dnia. :)
W historii bywały takie kwiatki. Bożenko, podobno nawet, gdy mężczyzna jest głową, to kobieta szyją. ;) Bywało też tak, że kobiety były przyczyną wojen, ale nie będę się z Tobą kłócił, niech będzie, że kobiety przynoszą pokój światu. :)
Były władczynie mniej, lub bardziej krwawe, Kleopatra,Wu Zetian, Izabela Kastylijska, Elżbieta I, Katarzyna II, czy choćby nasza Jadwiga, albo Elżbieta Łokietkówna, a z bardziej współczesnych czasów Margaret Thatcher i jej wojna o Falklandy. Prowadziły wojny, niektóre mordowały z zimną krwią. Dziś pewnie też są takie kobiety. Tak, najwięksi zbrodniarze w historii, to mężczyźni, ale przy ich boku też były kobiety. Nie miały pojęcia, czym zajmują się ich ukochani? Ale zgadzam się z Tobą, że kobiety częściej były w historii aniołami pokoju. :)
A co to ma do rzeczy? Chcesz powiedzieć, że Kolumb popłynął żaglówką z pacyfką na sztandarze? Otóż nie, karawele były statkami wojskowymi, uzbrojonymi w działa. A może nie doczytałaś o wojnie totalnej o Grenadę? Wiesz, dzisiaj by ją oskarżyli jeszcze o antysemityzm i o wrogość do islamskich uchodźców. ;)