Przypomina mi się nagłówek z jakiegoś szmatławca - "faktu" bodajże: "kto nie bloguje ten nie żyje" i zachwalanie blogów. Tu dotyczy także Facebooka i NK.
no ja powiem tak.. wszystko jest dla ludzi! też mam konta na FB i na Nk ale na Nk nie byłam sto lat bo jak by nie patrzeć nie mam po co tam wchodzić. a FB jest ok ale w rozsądnych dawkach że tak powiem, bo jak widzę co ludzie robią to już jest paranoja jakaś.. te ich statusy i co 5 minut pisanie co robią tak jak by to kogoś obchodziło ; o i obnażanie całej prawdy o swoich życiu i takich rzeczach prywatnych czasem jak dla mnie... masakra
ii no tak heh większość myśli jest o miłości itd...i w sumie też ich wiele mam ale jakoś natknęło mnie na coś takiego innego
~bystry76, ale piszesz do nas! Cybernetyczne zombi jesteś? :) Ja mam i na FB i NK, ale zaglądam tam rzadko. Tylko z uwagi na dawnych znajomych z klasy. To co jest najbardziej przerażające, to konta fikcyjne i wyścig o jak najwięcej znajomych w sieci. Bo skoro znam/znałem Zenka czy Genowefę w realu, to czy jest coś złego w zagarnięciu go do znajomych? Ja nigdy zaproszenie nie wysyłam.
Mądrość tym ciekawsza, że o facebooku mało jest myśli. Zawsze to jakaś odmiana od miłości czy cierpienia egzystencjalnego na tym portalu.
no dokładnie taka jest prawda... kiedyś dzieci spędzały całe dnia na dworze, teraz spędzają na komputerze. Aż przeraża mnie to. Nie wiem czy posiadanie facebooka jest oznaką fajności? Po prostu nie rozumiem