Uśmiechnąłem się lekko, łagodnie, ale pewnie. Tak uśmiechają się do siebie ludzie, gdy kończy się świat. Kiedy zmierza ku nim ogromna fala lub gigantyczna kometa. (...) Widziałem to miliony razy. Mają wtedy w oczach mądrość życiową, która wychodzi z nich i szuka samej siebie w innych. Spleciona ze świadomości i miłości, obudzona aurą końca dziejów.
Dobrze nauczyłem się tego uśmiechu. Otwierał przede mną serca.