Menu
Gildia Pióra na Patronite

Usiadłam na parapecie podciągając nogi pod brodę. Przymrużyłam oczy. Teraz On był ze mną, tu, w tym pokoju, w tym zyciu. Mocniej zacisnęłam powieki. Całował mnie, a ja oddawałam pocałunek.
Otworzyłam oczy i po moich policzkach pociekły łzy. On, tylko On był dla mnie ważny, a Jego nie ma. Śpi... Ja wiem, że się nie obudzi, a jednak przepełniona nadzieją spoglądam co chwilę na drzwi jakby On miał w nich stanąć i wykrzyknąć " To tylko grypa, już jestem!"
Jeszcze nigdy śmierć nie była tak nieodpowiednio ubrana jak teraz. Obudź się, kochanie - szepczę nadal w ciemności.

3550 wyświetleń
13 tekstów
0 obserwujących
  • EVA610

    18 August 2009, 08:51

    Świetnie to wszystko ujęłaś....
    Smutne i prawdziwe, plus się należy jak najbardziej...
    Pozdrawiam :)

  • atlantyda

    17 August 2009, 19:14

    Smutne i śliczne....aż łezka się w oku kręci...