uciekał przez park ale go dopadły pijane wulgarne zaślinione zrobiły to poczuł się zbrukany śmierdzący jak brudna szmata którą mył podłogę może nie było to aż tak straszne jak kiedy w czasie wojny gwałciły dziadka jak potem w celi gwałciły ojca może nawet nie tak jak dobierająca się do niego ciotka i jej dzikie koleżanki... może nie iść z tym na policję? kto wie na jakie policjantki trafi? do księdza też nie pójdzie... tylko co z dzieckiem?
jak to dobrze że nikt mężczyznom nie broni aborcji
Ależ yestem nie bądź taki wrażliwy ,owa przypadłość tylko do zawału prowadzi do nadciśnienia , złamana noga to tylko zwykłe niechlujstwo ich obu w rozbitej rodzinie osobowej odmiany Czyli tak jak przypuszczałam to tylko moja wyobraźnia pogrywa sobie ze mnie , a aniołki i diabełki występują w parze, wielka szkoda ze tylko w jednej osobie zakamuflowane pod konfesjonałem / z drugiej strony gdyby nie ten fakt niezbity cóż by celibat osamotniony zrobił w tym bezkresie monotonii/ , tradycja to świętość , pewnie dlatego tylko ona zachwyca zwykłego śmiertelnika który ja degustuje choćby tylko w pozorach Nie przejmuj się gdzie diabeł nie może tam babę pośle do chłopa mu nie po drodze , zło i dobro występuje w parze jak powiedziałeś ;) a i zobojętnienie korekty zastawia po jej stronach obu Pozdrawiam depresyjnie ;)
Przykro mi, Natalio... Z telenowelą nie znajduję w moich słowach podobieństw... może to ta depresja źle podpowiada? Dziwne, że nie odnajdujesz ich parami, w przyrodzie osobno chyba nie występują, tak mi się wydaje. Co do życzeń, to musisz sprecyzować, o które chodzi, a jeśli wątpisz w moją szczerość, to może mi być tylko podwójnie przykro. Dobranoc.
Ok zrozumiałam taka telenowela po polsku Witaj yestem jeszcze jestem tym razem będę brała na depresję wzorem wielkich nie tylko spod RMM ,ma się ten biegun zespolony w dokrewnej Co Ty na to? Szukam diabełków i aniołków w jednym ale nie potrafię ich odnaleźć , albo jedni albo drudzy się tylko trafiają , to zapewne za sprawką dobrego wychowania a może tradycji narodowej u spowiedzi przy chorągwi , jestem im winna wyjaśnienie , mam ją na myśli logicznej , taki nad odpowiedzialny obowiązek , przypadek . Wreszcie życzenia się sprawdziły , czyżby szczere były czy to tylko wyobraźnia ? Pozdrawiam;)
Ela, yestem w szoku! :) Tak, tylko malujemy na płótnie utkanym przez innych, farbami i pędzelkiem wyprodukowanymi przez innych z... nie wiadomo czego... ;) Ale masz rację, nasz wkład nie jest bez znaczenia. :) Bardzo dziękuję za rzeczowy i mądry komentarz. Pozdrawiam. :))
Rzeczywistość jest taka jaką sobie sami namalujemy... Myślę oczywiście o właściwym i zgodnym z ustalonymi kanonami postępowania, zawierającym się w granicach "normy" tej obiektywnej zgodnej z ugruntowanymi kanonami.
Podoba mi się myśl, poprzez odwrócenie rzeczywistości, a przez to zaprotestowanie przeciwko malowaniu przez tych, którym wydaje się, że robić to mogą za innych...
Nie mogą i nie powinni. Zrozumienie jednak tego przez obie strony, tej która może i tej która nie powinna nie jest rzeczą łatwą.
Moralność, przyzwoitość, uczciwość, prawdy obiektywne, szacunek i mądrość są wartościami bezcennymi. Wkracza w nie prawo do przemalowywawania, na miarę przyznanych kompetencji. Kompetencji coraz częściej mijających się z prawem...
Cóż Ci mogę poradzić? Może go zaproś na kawę i ciacho, daj się poznać? ;) Wiesz, niektórzy reagują zbyt emocjonalnie, ale to nie zwalnia ich z elementarnych zasad kultury...