… u wrót drogi, zwanej życiem doczesnym, stanął Bóg… pokazał mi wszystkie bogactwa ziemi… „wybieraj” – rzekł… i wybrałem…
… wolałem „mądrość nędzarza” z jego skromną miłością innych… niż „przemądrzałość bogacza” z jego przepychem ociekającą miłością do siebie samego…