Kate, też tak pomyślałam, ale to tylko powierzchowne spojrzenie. Miałam na myśli ludzi, którzy całe życie spalają się dla innych, służą, uniżają się, przyjmują ciosy od życia z wielką siłą i pokorą. Im nie opadają ręce, bo ciągle niosą w nich pomoc drugiemu człowiekowi. Ps. Takie mam przemyślenia czytając biografię o. Dolindo Ruotolo. Polecam, bez względu na przekonania;) Dzięki za komentarz i miłego!