To nie tak, że człowiek jest nieszczęśliwy. Niektórzy po prostu się boją, że kiedy w końcu pozwolą szczęściu zawładnąć każdą tkanką w swoim ciele... Ono zniknie. I pozostanie ból. Tak jak zawsze pozostawał. Człowiek się boi. To ludzkie, że się boi. Ale życie to strach. Ciągły strach. Więc nie warto być nieszczęśliwym, tylko dlatego, że człowiek się boi. Trzeba być szczęśliwym i się bać. Trzeba nauczyć się żyć razem ze strachem. Bo on będzie zawsze. A reszta... tylko czasami.
Lęk-nieraz jest w nas zaszczepiony przez najbliższych, jeszcze w dzieciństwie.Odważny ten, który chce go z siebie wyplewić.Zaufać, zrozumieć,że szczęście nie boli... Super to napisałeś. :)
A to niejednoznaczne. Strach o kogoś zawsze jest czymś uzasadnionym. Miłością. Więzami krwi. Jakimś odczuciem.
A o siebie? Ciągle decydujesz. I albo stoisz. Albo idziesz.
Mówi się, że jest coś takiego jak odwaga. Pytanie, czy odwaga faktycznie istnieje. Czy to bohaterstwo, jakie nazywamy po odważnym czynie - to przypadkiem nie jest tylko głupota i nierozwaga przykryta szczęściem. (to tak nawiasem)