... dziękuję Wam za uznanie... ... jednak ta myśl jest całkiem inna... z jednej strony mówi że "akt urodzenia" nie jest ważny... to tylko słowo kobiety... często, choć nie zawsze, chęć bycia ojcem wyrażona przez mężczyznę... z drugiej strony zaś, mówi że i genetyka nie jest ważna... genetyka nie zapewni dziecku ojca... prawdziwego, czułego i kochającego ojca... dobrej matki zresztą też nie zapewni... jak zauważyła Ann... ... no i ta myśl stała się inspiracją... w niedzielę zobaczycie efekt tej inspiracji... nic wielkiego... taki malutki apel do ludzkości... zwłaszcza do kobiet i prawa... ... Pozdrawiam wszystkich... ;-)