To chyba dlatego, że czułam się wyjątkowa. A teraz już nie jestem. I chyba o to chodzi w tym całym kochaniu-świadomość istnienia osoby dla której jest się wyjątkowym. Zawsze. Bo miłość to uczucie którym darzysz w danym czasie tylko jedną osobę i to wyróżnienie tak nas uskrzydla.
Życie samotnicze w poczuciu wyjątkowości jest jak utkwienie w świecie marzeń. Można tak żyć, lecz żeby istnieć naprawdę, potrzeba kogoś, kto Cię widzi, kto udowadnia, że nie jesteś tylko swoją własną wyobraźnią.