Tkwi gdzieś pomiędzy jawą, a snem, zawieszona między tym, czego chce, a co posiada. Trwoni czas na rzeczy bez znaczenia, na ściany tych samych miejsc. To modlitwy bez szans na cud, sny o niespełnionym, obietnice bez pokrycia.
Ona chce tylko krzyczeć, wyrzygać całą siebie światu. I kraść. Przywłaszczyć sobie życie, najmocniej, by każda jej krucha cząstka czuła do krwi. Wyrwać, co jej, odgryźć duszę diabłu, zachłannie pragnąć więcej. Żyć.
2447 wyświetleń
24 teksty
9 obserwujących
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!