Menu
Gildia Pióra na Patronite

Tak zwyczajnie, normalnie jak zawsze napisałabym pewnie o tym jak bardzo mnie ranisz. O tym że to Ty wszystko zniszczyłeś jednak z biegiem czasu wiem że była to też moja wina.

A teraz gdy wszystko sobie układam na nowo to na własne życzenie znowu z uporem się w to pcham. Miałam zapomnieć, znienawidzić a jednak nadal Cie kocham. I ciągnie mnie do Ciebie jak ćmę do ognia. Choć ten ogień mnie spala. Wypala od środka ja dalej kocham się Tobą parzyć. Kocham ten ból. To sprawia że czuję że żyje. Taka miłość do krwi. Jakbym była uzależniona. I chociaż nasze rozmowy są jak dawniej pełne złośliwości, upartości to ból w nas dalej płonie. I kiedyś chciałabym poznać odpowiedz na nurtujące mnie pytanie: Dlaczego kiedy spotykasz tą jedyną osobę którą pokochasz nawet ponad życie to nie możesz z nią być dla własnego dobra. Bo ta miłość mnie niszczy. Sprawia że ból staje się przyjemny... i że możesz wszystko zrobić wbrew sobie. Wszystko byle być obok tej osoby. Patrzeć jak zasypia, budzi się. To cały sens mojego życia. a mimo to że odnalazłam ten sens tą miłość to nie mogę się nią chwalić, wielbić i pielęgnować. Bo dla własnego dobra muszę trzymać się od Ciebie z daleka... gdyby chociaż nie ta namiętność... ta tęsknota. Dałabym rade. Czuję się taka pusta. Bo kocham człowieka który nie zasługuje na tą miłość bo jest strasznym egoistą i draniem. Tak bardzo boli mnie serce.

2866 wyświetleń
53 teksty
1 obserwujący
  • ewell

    18 February 2013, 16:07

    Czuję dokładnie to samo... Czytałam twój tekst i stwierdziłam że mogłabym dokładnie, słowo w słowo napisać to samo.... To samo czuję...

  • OnlyHope

    17 February 2013, 21:43

    'Bo dla własnego dobra muszę trzymać się od Ciebie z daleka... ' dobrze powiedziane, ehh ci faceci tylko wieczne przez nich problemy;/