- Tak bardzo się zmieniłaś przez Niego... * W jakim sensie? - Widzisz tylko Jego, tylko On jest najważniejszy, tylko Jego problemy starasz się rozwiązywać, to dla Niego tylko i wyłącznie zawsze masz czas, tylko Ty potrafisz z Nim pisać o 4 nad ranem, tylko dlatego, że wracał z imprezy i przypomniał sobie o Tobie... * No i ? - Nie widzisz w tym nic złego? Gdzie miejsce dla rodziny, przyjaciół? Żyjesz tylko Nim. Gdzie ta sama uśmiechnięta, radosna imprezowiczka? Przecież odkąd On jest w Twoim życiu, nie byłaś na żadnej imprezie, czyli już od roku... To jest tragedia. * Tragedią byłoby to, gdyby odszedł... Wtedy, uwierz mi, byłaby prawdziwa tragedia. Może gdybyś raz była na moim miejscu i zobaczyła jakim On jest szczęściem, zmieniłabyś o Nim zdanie. Przyjaciele? Już ich nie mam, odkąd zaczęli wymyślać kłamstwa, tylko dlatego, żebym skończyła z Nim, brzydzę się Nimi... Masz rację, liczy się tylko On. Może to nie jest zdrowe, że ograniczyłam się do jednej osoby i to od Niego zależy mój humor i samopoczucie. Ale teraz powiem szczerze, mało mnie to obchodzi... - Brak słów...
* rozmowa autentyczna
nikt nie rozumie mojego szczęścia, na czym ono polega...