Szukał mnie w zdaniach, jakbym faktycznie potrafiła stać w jednym szyku... Pomiędzy wieloma, które i tak nie zostają zauważone.
A ja jestem tą jedną, wśród wielu jednych, czarnych, niebieskich, w zależności od humoru pośpiesznie nabazgranych lub z wolna kaligrafowanych, pochyła, a może sztywna, wybiegająca naprzód czy też skryta w cieniu innych. Tą jestem, wśród wielu tych, które tylko razem mogą coś znaczyć. Czasem bez wyrazu, w kropce, w przecinku... Gdzieś na samym środku potężnego alfabetu. Tam, gdzie z pewnością patrzyłeś . I tam, gdzie wciąż jeszcze nie potrafisz mnie dostrzec.
Nie życzę Wam byście dostrzegali małe cuda w święta... Ale życzę byście nie zamykali oczu, kiedy już one się skończą.