zgadzam się z Rafałem, no ale z drugiej strony, czy nie da się pomoc sobie samemu? tyle razy słyszałam "nikt mi nie może pomóc, tylko ja mogę sobie z tym poradzić"...
Zgodnie z przysłowiem "szewc bez butów chodzi", to jest chyba najpiękniejszy i najbardziej do dzisiaj dla mnie nie zrozumiały syndrom człowieczeństwa. To tak, jakby "pomoc" została stworzona już z założeniem, że pomagasz innym, nie sobie.
Wobec siebie nieraz wydajemy się tacy bezradni,Nasz problem u innej osoby wydaje się taki prosty do rozwikłania,ale gdy to samo dotyczy nas,to już sprawa nie do przeskoczenia i miotamy się i rozwiązania szukamy i wydaje się ,ze to już przegrana sprawa. Ale zakręciłam:)