Personalizacja szczęścia? Coś w tym jest. Wczoraj nazwałem żonę szczęściem. Przyszła do mnie wtedy, kiedy uznała, że jest mi potrzebna. Miała rację. Mówi też, że jestem jej szczęściem.
Z moim szczęściem bywa różnie. Pewnego dnia uświadomiłam sobie, że to ono sobie ze mnie kpi, nie ja z niego. Stąd taki mój dzisiejszy przemyślany wymysł ;)