(spotkanie z dzieckiem z domu dziecka) - będziesz moim tatą? - ... Przemek mogę być Twoim wujkiem, ale... - JA JUŻ MAM WIELU WUJKÓW!!! JA CHCĘ TATĘ!!!
Myślę, że ta rozmowa przedstawia pragnienie, które jest w człowieku bardzo głęboko, a dziś jest ono niezaspokojone, gdyż walcząc o jego indywidualizm, niezależność wyzbyliśmy się pragnienia należenia do kogoś. Bycia komuś potrzebnym by mu służyć, a co jest tak wyśmiewane. Min. to powoduje, że tak często brakuje nam celu w życiu, gdyż celem staje się ?ja? a to jest za mało.
Może to co napisze nie będzie jakimś wielkim odkryciem, ale myślę ze pasuje to do tej myśli. Kiedy jako wolontariuszka pracowałam w szpitalu dziecięcym zajmując się 3 letnim Tomkiem i 8 miesięczna Kasia którzy zostali odebrani rodzicom ( bardzo słusznie) Chociaż Kasia nie potrafiła mówić a Tomek nie chciał (po prostu strasznie się bał tego ze znów ktoś go za to ukarze).Gdy na początku trochę nieśmiało i ze strachem podchodzili do mnie to w ich oczkach było tylko jedno pragnienie przytul mnie mocno i powiedz ze mnie można kochać, że jestem ważna/ ważny dla kogoś.
Oczywiście - nikt nie jest czyjąś własnością. Służyć dobrowolnie. Tzn. obdarzać kogoś dobrem jakie posiadam. A kiedy służymy dobrowolnie zaczynamy przynależeć do kogoś czy np. mąż do żony i żona do męża. Mąż wtedy może powiedzieć "to jest moja żona a ja jestem jej mężem" i na odwrót. Jestem "jej/jego". On/Ona jest moim/moją "drugą połową". Prawdą jest, że Syn/córka nie musi "służyć" rodzicom, ale wtedy relacja "jesteś moim tatą, a ja jestem twoim synem/córką" w ich relacji słabnie, a i dochodzi do wyrzekania się siebie nawzajem.