Asmo...ja nie głaszczę. Ja mówię co można zrobić, by to "całe zło" zmieniło się choć trochę w dobro. Czy z tego skorzystasz to Twoja sprawa. Do wsparcia w tej formie nikogo nie zmuszam :)
"To dlaczego nikt nie jest w stanie mi pomóc?" - nie przyjmujesz pomocy, która w Twoim mniemaniu nią nie jest. Sama wskazówka "czasem warto odpuścić własnemu honorowi i dumie" jest pomocą. To podpowiedź co robisz źle. I przy czym niepotrzebnie się upierasz.
Nawet najlepszy psychologi psychoterapeuta nie zdziała cudów, jeśli sam pacjent nie chce zmiany. Chęć nie wyraża się tu w słowach a w czynach ;)
"Jedynie odmiana mojej sytuacji życiowej mogłaby coś zmienić, a od lat jest tak samo" - któż ma tę sytuację życiową zmienić? Sąsiad? Pijak z bramy? Nauczycielka ze szkoły średniej? Pani w okienku na poczcie czy Ty sama?
"Jednak chyba mój pesymizm Cię odpycha. Tak czuję. " - Pesymizm odpycha każdego, nie tylko mnie ;) Pesymizm jest złą wartością. Pesymizmem nie osiągniesz sukcesu.
"Jesteście wolni" - ja nie jestem. Ogranicza mnie ciało i czas.
"...no ale wkrótce już Was uwolnię od tego chodzącego pesymizmu i wszyscy będziecie mieli święty spokój" - ja nie czuję się owładnięta Twoim pesymizmem. Mam do tego dystans. Uważam za to, że sama powinnaś się uwolnić od swojego pesymizmu, Ty "przebywasz z nim" sekunda po sekundzie, minuta po minucie, godzina po godzinie...To Ciebie on męczy najbardziej, to przez niego jesteś nieszczęśliwa. Ty w końcu powinnaś mieć "od niego" święty spokój. Niestety znam ludzi, którzy z żalu i frustracji czerpią energię. Myślą, że bez niego nie dadzą rady i że tak naprawdę dobro i szczęście to tylko w bajkach jest opisywane... Nie biorą nawet pod uwagę, że mogą coś z tym zrobić, bo i tak jest ZAWSZE źle. To się nazywa depresja. A depresję się leczy.Ba! Depresja jest uleczalna ;)
Musiałabym się załamać po swoich doświadczeniach zdrowotnych czy osobistych... Do tego dochodzą problemy ówczesnego czasu ... ale nie będę się nad sobą użalać. Nie chcę przejść przez życie wiecznie naburmuszona i niezadowolona. Nie chcę aby ludzie na mój widok wzdychali i mówili "o nie, idzie ta... no... chodzący pesymizm". Nie będę też winić za swoje kłopoty innych ludzi, bo to ja sama tworzę swoje życie...a nie inni ludzie.
Swoim nastawieniem przyciągasz to co złe. Myśleniem, przekonaniami, sposobem postępowania. Przełam się raz ... i jeśli ktoś powie w Twoim mniemaniu coś "złego" odbierz to jako żart, i zażartuj sama ;)