Menu
Gildia Pióra na Patronite

Śmierć zmienia wszystko. Co gorsza nie koniecznie w życiu tego, który odchodzi. A tego który zostaje. Pokazuje, że dotyczy każdego. Że nie da się z nią negocjować, przegadać bądź przekonać, że jeszcze nie pora. Gdy bogaty Pan od iPhonów umiera wszyscy czytając jego przedśmiertne przesłania mówią "mądrze gada". Dopiero, gdy sami żegnamy kogoś zaczynami rozumieć, że "miał rację". Śmierć dotyczy każdej jednej osoby z katastrofy samolotowej. Każdej jednej młodej gwiazdy rocka. Każdej jednej matki koleżanki z klasy. Każdej cioci, która widzieliśmy dwa razy podczas rodzinnego pogrzebu. Ale budzimy się dopiero wtedy, gdy ta którą odkładaliśmy na starość - zaczyna dotyczyć nas samych o wiele wcześniej niż to planowaliśmy. Śmierć uczy nas nie odkładać wszystkiego na jutro. Nie czekać na lepszy moment. Nie zmieniać planów co 5 minut a i nie spóźniać się w zaczynaniu wszystkiego od nowa. Czasami dopiero wtedy, gdy stoi w drzwiach zaczynamy wierzyć. Modlić się.. Bo skoro ani prośba ani groźba... W grę zaczynają wchodzić tylko cuda i siły wyższe. A nawet gdy zdążymy ją jedynie przegapić, widząc tylko jej plecy po wszystkim... z czasem nabieramy pokory przekonując się, że tupanie nogami i tak nie zmieni tego, że nawet nie spytała nas o zdanie. Bywa ulga. Bywa ucieczka dla tych co nie mają już siły. Bywa cudem. Ale bywa też nowym życiem. Gdy spotykamy kogoś kto ją poznał osobiście mamy wrażenie, że tkwi gdzieś w nim jakąś prastara zgłębiona tajemnica.. Że wie coś więcej. Prawda do ktorej nie mamy dostępu. Coś o czym słyszeliśmy. Ale czego nie potrafimy dostrzec i pojąć. Wyższy level człowieczeństwa, do którego w szczęściu jeszcze jesteśmy za mali żeby go zrozumieć... A potem nagle spotykamy ją w bialy dzien na ulicy. W bezpiecznym i przytulnym domu. W najlepszym ze szpitali. W telefonie zza granicy.. I czujemy się jak wtedy, gdy gdzieś w tłumie hucznego miasta dostrzegamy nagle twarz znajomego celebryty i dociera do nas, że ona naprawdę istnieje. Wszędzie. Nie tylko w świecie który nas nie dotyczy. Ale o wiele bliżej. Śmierć uczy nas pośpiechu. Cierpliwości. Bezwstydności w smutku. I cieszeniu się z najmniejszych codziennych drobiazgów. Uczy nie rezygnować. Ale i być bardziej potulnym gdy zaczynamy rozumieć, że nie jesteśmy nawet w połowie bogami. Uczy bardziej kochać i bardziej tęsknić. Żałować i doceniać. Śmierć wszystko zmienia. Śmierć wszystkiego uczy. I choć wydaje się paskudna, wredna i bezlitosna.. To smutne... ale nikt bardziej prawdziwie niż ona nie uczy życia. Żadna piękniej o życiu nie opowiada. Więc zamiast być na nią zły - zrób jej na złość.. I zamiast obrażać się na nią - spróbuj być wdzięczny, że choć jednym pomaga zasnąć... To innych próbuje obudzić.

5174 wyświetlenia
104 teksty
1 obserwujący
Nikt jeszcze nie skomentował tego tekstu. Bądź pierwszy!