Radku...dystans do samego siebie, to najlepsze rozwiązanie. Pozbawiamy się wówczas wszystkich kompleksów, a (u)śmiech uzmysławiam nam, że rozumiemy, że nikt od nas lepszy nie jest, bo ma inne, może i gorsze wady, więc nie ma co się innymi i tym co o nas myślą, piszą... zamartwiać :):):)
A nienawiść...piszę poważnie, nie znam tego uczucia, nigdy nawet w najgorszych, najtrudniejszych chwilach mojego życia, nigdy jej nie...doznałam, może dlatego, że moje serce innymi...piękniejszymi przepełnione :):):)
Zazdroszczę :) myślałem o śmiechu z naszych niepowodzeń, albo ignorancji gdy ktoś ciągle się śmieje wytykając palcem nas, tak jak byśmy wcale nie stali obok. Pozdrawiam