Słucham, kiedy mówisz, słucham co mówisz, i nie potrafię przyznać ci racji. Moja duma skrzypi, ugina się pod twoją prawdą. Dopiero bezsenną nocą, gdy wpatruję się w miliony gwiazd, dostrzegam tę właściwą, to ty. Wówczas przychodzi zrozumienie. Świt otwiera mi oczy, przepełnione twoim blaskiem. Twoja mądrość ratuje we mnie człowieka.