Obecnie, owszem- strona przyjemna dla oka. A co do kwestii podejmowania decyzji... U mnie ostatnio tama puściła. 4 lata wstrzymywania i 3 podarowane dni drugiej stronie na oswojenie się z decyzją. Co było ciepłym, ale bolesnym jednak gestem.
Zrobiłeś się bardziej wylewny, albo inaczej Cię zapamiętałam. U mnie gorzej z pamięcią.
Mam dobrą pamięć, ale tylko dosłownie. Dobra pamięć, brzmi niekiedy jak oksymoron.
Własna emocjonalność nie uczy się na błędach; sam ostatnio zrobiłem coś kretyńskiego w afekcie mimo zasady, że o ważnych decyzjach nie decyduję między wschodem i zachodem słońca, czyli tego samego dnia, no a jednak.
Co do pisania, myślę że właśnie życie pyta mnie o wenę, a ja standardowo - bardzo chętnie wezmę, więc zakładam że będzie bardziej pełno u mnie. W dodatku sama strona wygląda przejrzyście, zachęcając do zostawiania liter.