Siedziałam z żyletką w ręce... też mi afera. i zastanawiałam się... ale jednak tego nie zrobiłam. na prawdę żal mi siebie... i pomyśleć że taka POUKŁADANA dziewczyna jak ja mogła się tak stoczyć....
Siedziałam z żyletką w ręce... myślałam.. O ŻYCIU... naprawdę nie rozumiem, dlaczego chciałam to zrobić. Ja? Kujonka? Teraz już może nie... Nawet nauka mi nie idzie... Więc po co się męczysz... A jednak... Jedno cięcie...może trzy.. Do krwi....
Zły człowiek raczej do końca walczy w/g zasady "wszystkie chwyty dozwolone". Tylko dobrzy ludzie wpadają w pułapkę "ślepej uliczki" bo dla nich skończyły się wszystkie wyjścia (zgodnie z wyznawanym systemem wartości). Brak systemu wartości eliminuje ten problem.
Świat staje się coraz bardziej Zły i dobry człowiek czuje się w nim coraz bardziej obcy, tak obcy że przestaje widzieć sens przebywania na tym Świecie. To główna przyczyna szerzenia się zła na Świecie. Dobrzy ludzie "odchodzą", wycofują się, a źli się mnożą i widzą idealne dla siebie środowisko.