Są w nim przedsionki nadziei, ale są i komory zagłady… Są też zastawki – strażnicy porządku. Lecz to od nich najczęściej zaczyna się patologia… I automatyzm – jego największa tajemnica. Serce bije nadal, choć w człowieku nie ma już życia…
Jest również coś, o czym się nie mówi… Mały otwór pomiędzy przedsionkami. Bez niego umarlibyśmy już w łonie matki… Z nim nie przeżylibyśmy po przyjściu na świat. Zamyka się zaraz po narodzinach, po pierwszym krzyku. To ta chwila, w której Bóg odwraca klepsydrę czasu na drugą stronę i ziarenka piasku zaczynają bezszelestnie przesypywać się odmierzając czas, który nam pozostał…
By stać się człowiekiem, który nie tylko ma serce, ale i kocha.