Też tak kiedyś myślałem...ale odkąd pewna osoba zaprowadziła mnie w pewne miejsce i ujrzałem co to naprawdę są prawdziwe problemy i jak bardzo ci ludzie pragną żyć...wiem, że takich problemów dzisiaj dla mnie nie ma...
Seneka18 - Ach, dobrze, źle zrozumiałam. Cóż... istnieją. Leike - Mówiłam już w poprzednich wypowiedziach: jedna, dwie tabletki i sen będzie mocny, gwarantując tymczasową ucieczkę.
Pewnie, że lepiej, ale z doświadczenia wiem, że nie wszystkich na to stać, zwłaszcza, gdy problemy się mnożą i mnożą, a każdy kolejny przytłacza coraz bardziej. Nie. Sen nie zawsze jest jedyną ucieczką, ale gdy przez problem ronimy łzy, gdy pęka głowa, sen jest potrzebny. Po pewnym momencie ze zmęczenia, może nawet mimowolnie, zasypiamy i tym sposobem dajemy sobie wytchnienie. Uciekamy. Na chwilę.
I tutaj zaczynają się schody, bo spać cały czas nie można. Cóż, co potem, to zależy od człowieka i tego, jak silny jest lub jak dobre ma wsparcie ze strony bliskich. Z problemami albo sobie poradzi, albo wybierze to, co obok snu, jest najlepszą ucieczką.