Być może nie ma żadnych połówek, tylko są ludzie, którym zależy, chce się, potrafią pracować nad wspólnym MY i są tacy, którym jest dobrze, jak jest dobrze, chcą tylko korzystać, przy zerowym wkładzie, są nieodpowiedzialni, niedojrzali, leniwi i zakłamani...
Skąd się bierze... obojętność?
Z zachwiania uczuć, z braku zrozumienia, z braku szacunku, z nudy, jakaś cecha każe nam się odsuwać i burzy równowagę sił w naturze, czasami bezpowrotnie...
Samotność staje się skutkiem.
Ale niespodzianka:)!
Dziękuję!
🍀🌷😄🐘
Być może nie ma żadnych połówek, tylko są ludzie, którym zależy, chce się, potrafią pracować nad wspólnym MY i są tacy, którym jest dobrze, jak jest dobrze, chcą tylko korzystać, przy zerowym wkładzie, są nieodpowiedzialni, niedojrzali, leniwi i zakłamani...
Tak i mijają się w kuchni bez słowa ,bo przecież trudniej się rozstać,kredyt łączy ich na 30 lat :-)
Bardzo dużo takich relacji widzę. Zbyt dużo.
Po latach to są puste dosię połówki, udające, że jest ok...
Trudno mi mówić o statystykach, ale pewnie masz rację.
Może to wcale nie są te połówki, może tylko tym drugim tak się zdawało?
A mnie się wydaje, że większość nawet nie próbuje... I to od samego początku. A te ich połówki karmią się nadzieją, że to się z czasem zmieni...
Widocznie u tej osoby jest już... po połowie...
Samotność nigdy nie chodzi parami, to indywidualistka, albo... epidemia...
Tak, samotność jest skutkiem. I to dla "Oboje", choć zwykle, tak do pierwszej połowy akcji, to jedna ze stron jest tą "obojętną".
Skąd się bierze... obojętność?
Z zachwiania uczuć, z braku zrozumienia, z braku szacunku, z nudy, jakaś cecha każe nam się odsuwać i burzy równowagę sił w naturze, czasami bezpowrotnie...
Samotność staje się skutkiem.