Samobójstwo to wołanie o pomoc od zobojętniałego na ludzkie dramaty świata. Pomoc wiąże się z przyszłością, a ta z życiem. Tak więc samobójstwo to paradoksalnie chęć życia, jego zmiany i poprawy. Wystarczy tylko pomoc, ale zobojętniały na ludzkie dramaty świat jej nie udzieli. On już zbiera łzy aby popłakać przez chwilę nad tą tragedią i gromadzi powietrze w płucach, aby zapytać "Dlaczego? Czy nikt nie był w stanie pomóc?" Paradoksalnie zobojętniały na ludzkie dramaty świat przejął się tą tragedią, której był sprawcą. Życie pełne jest paradoksów.
proszą, tylko my tego nie zauważamy, takim ludziom ciężko jest prosić o pomoc wprost, a dla wielu samobójstwo jest ostatnią deską ratunku, wielu z nich nie chce się zabić, ale wydaje im się, że nie mają innego wyjścia, popełniając samobójstwo liczą na to, że ktoś ich uratuje dostrzeże problem, najczęściej samobójcy targają się na życie we własnym domu gdy za ścianą są bliscy i umierają tak jak żyli, czyli w samotności mimo gwaru otaczających ich osób.