Szczerze mówiąc, to nigdy nie byłem przekonany do tego, aby karma była rodzajem metafizycznej zemsty, której dokonuje energia na oprawcy. Karma, jak dla mnie ma jakikolwiek sens tylko w obrębie jednostki, czyli ja. Czyli w momencie, jak myśl brzmi niemal jak chęć zemsty, to oznacza, że jednostka żyje chęcią zemsty i karmi się negatywną energią, zatem samej sobie wyrządza krzywdę i nie pozwala na to, by przeżyć krzywdy, przepracować i móc się podnieść, bo sama tkwi we własnym, negatywnym kręgu karmicznym.
Szczerze mówiąc, to nigdy nie byłem przekonany do tego, aby karma była rodzajem metafizycznej zemsty, której dokonuje energia na oprawcy. Karma, jak dla mnie ma jakikolwiek sens tylko w obrębie jednostki, czyli ja. Czyli w momencie, jak myśl brzmi niemal jak chęć zemsty, to oznacza, że jednostka żyje chęcią zemsty i karmi się negatywną energią, zatem samej sobie wyrządza krzywdę i nie pozwala na to, by przeżyć krzywdy, przepracować i móc się podnieść, bo sama tkwi we własnym, negatywnym kręgu karmicznym.