-Nienawidzę cię! Słyszysz? Nienawidzę! Żądam rozwodu! Nie chce spędzić w twoim towarzystwie ani godziny dłużej! Nawet nie próbuj mnie okłamać, wiem, że spędziłeś z nią noc! -Nawet gdybym z nią sypiał, to chyba nie powinno cię to obchodzić. Przecież guzik cie interesuje co robię i z kim! Po co ty właściwie wróciłaś? Żeby powstrzymać mnie przed wspomnieniem o Nim w procesie rozwodowym? -Nie próbuj zmieniać tematu! To nie ma z Nim nic wspólnego. Zresztą doskonale wiesz, że nie mógłbyś wspomnieć o Nim w procesie, od dnia ślubu ani razu cie nie zdradziłam! -Fizycznie, i owszem nie. Jeśli zaś chodzi o moje odczucie, to zawsze miałem wrażenie, że w łóżku jest nas trzech. -PRAWO NIE ZNA UCZUĆ! W tym procesie winny będziesz ty. Spałeś z Nią a ja z Nim nigdy!
Kto jest winny ONA czy ON? I czy można, mówić tu o czyjejś winie?