Robiła pranie. Tak w rękach, bo pralka od dawna zepsuta. Pił i bił. Gotowała coś na obiad, żeby dzieciaki głodne nie były. Pił i bił. W nocy chciała już spać, ale nie mogła. Pił i bił. Rano kroiła chleb dzieciom na śniadanie. Obudził się, wstał, podszedł i... potknął się. Upadł na nóż. Zawsze się przewracał. Każdy to może potwierdzić.
Ciekawa dzieki Waszym opiniom, refleksjom. Ja mieszkam w bardzo "ciekawej" dzielnicy kontrastów. Są piękne domy i domy komunalne. Mieszkają różni ludzie. Niektórych szkoda, mają ambicje i dużo sił, żeby dać radę. Inni się bronią przed pomocą, kłamią w obronie własnego kata... Moja znajoma popełniła samobójstwo, znudziło jej się wymyślanie bajek, że kolejny raz spadła z parapetu, jak wieszała firanki... Nie potrafiłem jej pomóc, nawet nie wiedziałem, że było aż tak... Rodzina i bliscy też nie potrafili... kat był na pogrzebie, płakał... za późno. Gerardzie, oglądałem, warto.
Hmmm...ciekawa dyskusja... Przemoc w rodzinie...temat prawie tabu...no bo co to kogoś obchodzi... Wszyscy jesteśmy zaganiani mamy mnóstwo swoich spraw...a obok nas rozgrywają się wielkie tragedie...wielkie nie dlatego, że ktoś kogoś zabił ale dlatego, że na to wszystko muszą patrzeć dzieci... Mówią rozwiedź się...odżyjesz, uwolnisz się od kata... Polskie prawo niestety jest kulawe...czasem ofiary uciekają do nikąd a kat triunfuje...Policja nie ingeruje zazwyczaj w sprawy rodzinne a opieka społeczna ogranicza się jedynie do sporadycznych wywiadów z których nic nie wynika... Kat, [...]
Oczywiście. wina nie jest równa. Są ludzie słabsi, ale to też wynika z charakteru kształtowanego od dzieciństwa. Człowiekowi tłamszonemu od lat ciężko wyjść z cienia, a jak się uda, to często wpada w drugą skrajność, sam staje się tyranem. Każda sytuacja utrwalona przez lata jest trudna do rozwiązania. Ludzie boją się zmian, konsekwencji swojego kroku, stają się bezradni i sparaliżowani, ale niektórym się udaje wyrwać z "antycznej tragedii" Dziękuję za rozmowę i miłej reszty dnia. :)
tak nikt nie jest bez winy,lecz zawsze kogoś jest więcej.bywają ludzie poddawczy,słabi. związki toksyczne to najcięższe do zerwania więzy jakie łączą dwoje ludzi
Często ofiara bywa katem... ofiara swojej głupoty, choroby, niezaradności, manipulacji sprytniejszych osób, zwyczajów, tradycji, źle pojętych idei, religii... frustracji i słabości najbliższych... przypadku... Ile osób oskarżyłoby tylko jego? Ile osób uważa, że winna jest ona? Może to wina otoczenia, że nie pomogło, a może nawet się przyczyniło do takiej sytuacji? A może to wina, jak zawsze... teściowej? :)