Panie Bruno Gandi czy woli pan barszcz czy naleśniki niekiedy zachowuje pan się jak świnia dosłownie bo aby mlaskać jakby pan jadł trufle mości panie to pan nie jest w pięciogwiazdkowym Hiltonie tylko to jest mleczny bar więc proszę przystopować niech pan nie oblizuje talerzy mamy zmywarkę rachunek i tak trzeba będzie zapłacić w całości to nic że pan zamówił barszcz bez buraków trzeba odliczyć za gaz i czas naszej kucharki po wodę do studni musiała iść ponad dwieście metrów a długodystansowcem nie jest i pękła jej gumka w majtkach jak napełniała do wiadra i ostatnio była susza więc musiała mocno się napiąć więc gacie się rozpruły i doszły jeszcze koszty krawcowej i nici podrożały więc rachunek wyszedł spory więc niech pan wyłoży na stół osiem dwadzieścia w gotówce i poleci naszą stołówkę wśród swoich bliskich znajomych przy następnej wizycie buraki dostanie pan gratis do zupy niech pan tylko oduczy się mlaskać bo jak grzmotnę pana w pysk to za gibis pan zapłaci dwieście złotych albo będzie pan pił przez słomkę więc niech pan przemyśli to dokładnie i zapraszam do kolejnego razu bar otwieramy już o szóstej rano więc może pan wpaść z samego rana na jajecznicę z boczkiem a jak będą braki to na wodziankę do zobaczenia;)
scorpion Tak to napisałem żeby się trochę pośmiać a nie wiedziałem co z tego wyjdzie i jak ktoś to odbierze bo każdy ma inne poglądy i każdy inaczej to odbiera tobie się może podobać a inny uzna to znowu np; za zwykłe głupoty.
Nie no widzę, że to żart, ale mi się podoba :) Jakby jeszcze jakoś to ułożyć w ładny monolog, a nie taką plątaninę bez interpunkcji, to w ogóle byłoby przyjemne. Przecież nikt nie powiedział, że trzeba pisać i odbierać tu wszystko "na serio" ;]