Menu
Gildia Pióra na Patronite

Pytanie brzmi czy mamy kierować się sercem które z doświadczenia może się na 99% mylić, czy procedurami opartymi na wyliczeniach wykazującymi optymalne rozwiązania w celu wykorzystania sprzętu i ratowania życia. Czy 90 latek "godzien" jest przeszczepu czy niech umiera, A jeżeli ma 89 lat, a co jeżeli 69, albo 58 - warto go ratować, czy już nie, ponieważ ten organ może uratować życie jakiemuś trzydziestolatkowi. Niektórzy lekarze musza podejmować podobnego typu decyzje codziennie, nie każdy nadaje się do tej pracy. Gdybyś Ty musiał/ła/ło zadecydować o czyimś życiu lub śmierci jak by Ci się spało ze świadomością, że faktycznie był to wyrok dla tej osoby; czyjegoś ojca, męża dziadka, żony itd. Podobno osoby z zaburzeniami psychicznymi nie mają szans na przeszczep - czy to nie jest forma eutanazji? Szpital musi funkcjonować najlepiej jak może - nawet jeśli oznacza to śmierć części pacjentów, ratując jednego nie możemy przecież skazywać na śmierć dwóch innych. Tragedią jest to, że w ogóle musimy będąc lekarzem kogoś na nią skazać. Życie. Nic nie pokazuje czym jest tak dobrze jak śmierć.

11 434 wyświetlenia
153 teksty
1 obserwujący
  • 31 December 2020, 11:52

    Wyobraź sobie sytuację, kiedy twoje serce trafia do klatki psychopaty.

  • SamotnaDusza

    30 December 2020, 23:31

    Dlatego oddaje swoje całe ciało na organy dla innych może coś się nadal przyda dla kogoś żyje w miarę zdrowo ale to taka moja recepta na "nieśmiertelność" Część mnie dalej będzie żyć a to znaczy że ja też

    Pozdrawiam

    od onejka