przekleństwa stały się językiem oficjalnym przeklinają politycy piosenkarze pisarze aktorzy sportowcy rodzice i dzieci... wkrótce zmieni kształt nawet urbi et orbi
Dlaczego nie? Linda jest sojusznikiem osób LGBT i się tego nie wstydzi. Chciał nawet kiedyś zagrać geja, bo się do tego nadaje. :):P Ale rzeczywiście, niektóre reklamy nie brzmiałyby tak samo. ;) https://www.youtube.com/watch?v=VegDD_fBHcU
Wulgaryzmy mają swoją rolę w języku, przekazują emocje i te emocje wywołują, czasem są oznaką niemocy intelektualnej, wyobraźcie sobie Lindę, który mówi "motyla noga"... https://youtu.be/_cx7FyiSKOg
Paniki nie ma, jest niesmak, jeśli słuchasz fajnych, młodych, inteligentnych osób, które w swojej wypowiedzi używają do 10 % cenzuralnych słów, jest niesmak, kiedy słuchasz muzyki i masz to samo, kiedy oglądasz film, kiedy oglądasz sztukę w teatrze, nie wspomnę już o stand - upie itp. :) Mówisz, że to już było? Taaak, na budowach, w wojsku, w zakładach karnych (choć tu jeszcze innego języka się używa), w niektórych nieformalnych grupach, ale dziś jest niemal wszędzie. Cała nadzieja w ludziach, którzy potrafią budować wypowiedzi, przekazywać emocje językiem cenzuralnym, bo można, a wielu osobom się wydaje, że to już nie jest możliwe. Tak, wiem, język ewoluuje, zmienia się, ale od nas zależy, w którą stronę będzie zmierzał. Pozdrawiam. :))
Teoretycznie macie nieco racji jeśli chodzi o natłok wulgaryzmów w mowie potocznej gdziekolwiek, ale musimy mieć na uwadze to że to już było! Wiele przekleństw które były kiedyś w użytku, dzisiaj można nazwać neutralnymi, nie kojarzącymi się z czymś nie taktownym! A w zasadzie nawet na odwrót coś co kiedyś nie było w pewnym stopniu wulgarne dzisiaj jest za takie uważane /dupa/ Także bez paniki :D
Tak w głównej mierze chodzi o autorytety,których niestety coraz mniej.Nie wkładam wszystkich do jednego worka,też byliśmy buntownikami niepokornymi ,ale nie było tak jak teraz.Byc może to ja jestem innej daty ?albo nie nadążam za trendami
Kati, zawsze tak było, dawna młodzież czerpała wzorce z ulicy, z boiska, z zakazanej strony księżyca... nie cała młodzież, dziś też nie cała. Problem jest w mediach i w autorytetach, w sztuce, bo jeśli tam się używa takiego języka, to oznacza, że "tak trzeba". :/
Dzisiejsza młodzież funkcjonuje i żyje internetem.I czerpie wzorce z youtuberów, stand-upowni,face nie" booka", istagrama i fałszywej otoczki nierealnego życia.